Dworzec, którego nie ma

W historii Wrocławia istnieją obiekty, których funkcja i forma uległy znaczącym przemianom. Jednym z nich jest dawny Dworzec Kolei Dolnośląsko-Marchijskiej, często nazywany dla uproszczenia Dworcem Marchijskim, którego losy ukazują dynamikę rozwoju infrastruktury kolejowej oraz urbanistyki miasta.

Dworzec Marchijski został wybudowany w październiku 1844 roku. Jego projektantem był pruski architekt Julius Manger, radca budowlany, który mieszkał i tworzył we Wrocławiu w latach 1838-1846. Manger, pochodzący z Podczamu, po opuszczeniu Wrocławia realizował zlecenia m.in. dla urzędu miasta

Głównym celem budowy tego dworca było połączenie Wrocławia, ówczesnej stolicy prowincji śląskiej, z Berlinem, centrum pruskiego uniwersum. W pierwszej połowie XIX wieku rozwój sieci kolejowej w Prusach był domeną prywatnych spółek kolejowych. Państwo pruskie tworzyło system koncesjonowania, na podstawie którego powoływano spółki odpowiedzialne za budowę konkretnych linii. Taki model skutkował brakiem zwartego, scentralizowanego systemu kolejowego; zamiast tego istniały rozproszone linie, które realizowały specyficzne interesy obszarowe, często generując zyski dla prywatnych inwestorów. Interes państwa pruskiego w tym okresie ważył więcej w kontekście transportu węgla niż podróżowania mieszkańców prowincji śląskiej do Berlina, co tłumaczy, dlaczego dworzec łączący Wrocław z Mysłowicami przez Opole powstał wcześniej niż ten łączący go z Berlinem

Stacja Kolei Dolnośląsko-Marchijskiej, której dworzec był elementem, miała charakter krańcowy. Sam budynek był dworcem peryferyjnym o charakterze czołowym, co oznacza, że tory kończyły się na linii zabudowań kolejowych. Reprezentacyjna architektura dworca utrzymana była w stylu włoskiej willi, charakteryzującej się toskańskimi wieżami. Pomiędzy wieżami rozciągnięto trójnawową halę peronową. Budynki odprawy podróżnych przylegały do hali peronowej, przy czym część północna służyła odjeżdżającym i była nieco większa, a południowa była przeznaczona dla przyjeżdżających.

Zmierzch i Nowe Przeznaczenie

Schyłek znaczenia Dworca Kolei Dolnośląsko-Marchijskiej nastąpił pod koniec XIX wieku. Było to związane z rozbudową i modernizacją Dworca Głównego we Wrocławiu, który stopniowo przejmował funkcję centralnego dworca miasta. Podobne procesy dotknęły również pobliski Dworzec Świebodzki, co spowodowało marginalizację Dworca Marchijskiego. Przez pewien czas utrzymywał on znaczenie dla ruchu pociągów towarowych, docierających do centrum miasta, jednak i ta funkcja uległa zmianie wraz z rozwojem stacji Wrocław Gądów.

Ostatnim etapem funkcjonowania dworca był przełom lat 20. i 30. XX wieku, kiedy to niemieckie władze kolejowe podjęły decyzję o jego rozbiórce, w znacznej mierze. Obecnie budynek stojący na terenie dawnego dworca jest ostatnim elementem jego pierwotnej zabudowy. Jest to sytuacja o tyle nietypowa, że zazwyczaj zniknięcie lub znaczące przekształcenia infrastruktury krytycznej przedwojennego Wrocławia wiązały się z działaniami wojskowymi, a nie świadomymi decyzjami administracyjnymi.

W latach 50. XX wieku z terenu dawnego dworca odprawiano pociągi z cegłą rozbiórkową. Materiał ten był kierowany do Warszawy w ramach ogólnonarodowej odbudowy stolicy lub do budowy Nowej Huty.

Teraźniejszość i Perspektywy

Obecnie budynek dawnego dworca oraz przylegająca do niego działka należą do prywatnego inwestora. Istnieją plany budowy hotelu i centrów usługowych na tym terenie. W kontekście ochrony zabytków, taka sytuacja mogłaby budzić obawy, jednak w tym przypadku pojawiają się pozytywne sygnały. Na terenie obiektu zauważono materiały budowlane, które są wykorzystywane do naprawy dachu dworca. Może to świadczyć o tym, że obecny właściciel, jeśli nawet nie poprawia stanu zabytku, to przynajmniej nie przyczynia się do jego dalszego pogorszenia.

Podsumowanie

Historia Dworca Kolei Dolnośląsko-Marchijskiej we Wrocławiu to przykład obiektu, który przeszedł drogę od kluczowego węzła komunikacyjnego, łączącego stolicę Śląska z Berlinem, poprzez marginalizację, rozbiórkę, aż po okres wykorzystania jego pozostałości jako źródła materiałów budowlanych. Obecnie budynek stanowi relikt przeszłości, który, w rękach prywatnego inwestora, ma szansę na nowe życie, co może paradoksalnie okazać się pozytywnym zakończeniem dla tego zabytku.

Maciej Mądry

Categories: